Opublikowany przez: Kasia P. 2015-03-02 15:47:51
Od razu przyglądam się sobie i co widzę? Kobietę-chaos. Robię wciąż kilka rzeczy na raz, sama się w nich gubię. Zaczynam jedno, przerywam, robię kolejne, przerywam, przypominam sobie o czymś, co miałam zrobić na wczoraj – biorę się za to, przypominam sobie o pierwszym zadaniu, wracam do niego, przerywam, by skończyć drugie… uff… Nawet czytając powyższe zdanie, można się mocno zmęczyć, a co dopiero funkcjonując w ten sposób.
Wszystko zaczęło się, gdy zostałam mamą. Moje poukładane życie zaczęło pogrążać się w chaosie, a potem jakoś tak zostało. Tylko z upływem kolejnych miesięcy i lat, zrobiłam się tak przeciążona chaotycznym stylem życia, że teraz najprostsze zadania robię „na raty” z przyzwyczajenia i przemęczenia. Wiem, że nie ja jedna. Obserwuję moje koleżanki, rozmawiam z innymi mamami i okazuje się, że mamy podobnie. Nie chodzi o to, że dziecko wprowadza chaos – chociaż ciężko byłoby zaprzeczyć ;) – ale raczej o ilość spraw do załatwienia, która się pojawia i o małego człowieka, który generuje mnóstwo dodatkowych zadań.
Pamiętam, że oburzyło mnie kiedyś zdanie wypowiedziane przez mojego profesora filozofii, że mężczyzna zajmujący się tą samą dziedziną, co kobieta, osiąga zwykle większy sukces. Wyjaśnił od razu przyczynę – kobieta funkcjonuje na wielu płaszczyznach – wychowuje dzieci, prowadzi dom, ma na głowie mnóstwo zadań z różnych dziedzin, więc jej uwaga jest rozproszona, podczas gdy mężczyzna może skupić się właśnie na tej jednej dziedzinie i osiągnąć sukces.
Nie chcę przez to powiedzieć, że mężczyźni nie zajmują się domem, czy nie spędzają czasu z dziećmi, po prostu w większości przypadków i generalizując, kobiety mają na głowie większą różnorodność zadań. Tyle, że kiedyś wydawało mi się, że to czyni kobiety „lepszymi”. Sądziłam, że fakt, iż potrafimy tak wiele pogodzić jest dowodem naszej wyższości. Od wielu kobiet, otrzymałam potwierdzenie tej tezy. Na przestrzeni ostatnich lat wiele mam mówiło mi z dumą o tym, że potrafią „wszystko” pogodzić, że potrafią robić kilka rzeczy na raz. Ja sam niejednokrotnie mówiłam, czy myślałam, z dumą, że umiem jednocześnie robić obiad, sprzątać, pisać artykuł i bawić się z moją córeczką. Byłam pewna, że czyni mnie to znakomitą w każdej z tych aktywności.
Straciłam tę pewność. Robię tak wiele różnych rzeczy, że rozdrabniam się – każda dziedzina, w której działam, traci na tym, a nikt nie zyskuje – najmniej ja sama. Pewna psycholożka powiedziała mi kiedyś „Nie mamy czasu? Dajmy dziecku 15 minut uwagi dziennie, ale niech to będzie aktywna uwaga. To lepsze niż dwie godziny spędzone z dzieckiem przy okazji innych zadań”. Myślę, że można to przełożyć na dowolne inne działania.
Próbuję więc wdrożyć w życie plan naprawczy. Zastanawiam się które zadania są faktycznie priorytetowe, a o których przyzwyczaiłam się tak myśleć, choć wcale nie jest to prawda. Nie chcę dłużej przeciążać mojego umysłu. Zamiast tego chcę z powrotem działać na najwyższych obrotach – wrócić do kolejkowania zadań, do wykonywania ich jedno po drugim, bez przerywania i przeskakiwania z jednego na kolejne. Jest taka zasada, o której piszą niemal wszyscy zajmujący się organizacją czasu i efektywnym planowaniem – jeśli coś, co masz do zrobienia zajmie ci nie więcej niż dwie minuty, zrób to od razu!
Przyjmuję wyzwanie. A Ty?
Autorka:
Dorota Lipińska - autorka książek dla dzieci, założycielka www.soojka.pl
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
ewewita1383 2015.03.02 22:21
Czekam na dalszy ciąg fajnej lektury :)
ewewita1383 2015.03.02 22:20
Trzeba możliwości mierzyć własnymi siłami i nie brać na barki zbyt wiele -zrobić jedno ,a porządnie i własnym rytmem przejść do zadania numer dwa wykonać je okej ,zadanie numer trzy wykonać solidnie -tak aby na koniec dnia móc powiedzieć sobie w cichości serca - ogarnięte prawie perfekcyjnie i nie robić sobie wyrzutów ,że moje działania zostały napoczęte i niedokończone. Jednak i tak wiemy ,że musimy nauczyć się odpowiednio dobranych funkcji do działania ,które zamierzamy wykonać - inaczej zawsze będziemy przeciążone i nie uzyskamy zadowolenia ,które w życiu jest potrzebne -abyśmy funkcjonowali jak człowiek ,a nie maszyna ,która programuje nam nawet czas poświęcony dziecku i nasze przyjemności :)
Stokrotka 2015.03.02 20:05
Myślę że z biegiem czasu można się tego nauczyć.. by nas zbyt wiele rzeczy nie goniło..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.